gschab gschab
1597
BLOG

Drobni przedsiębiorcy, najbardziej dyskryminowana grupa w Polsce

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 9

 

O dłuższego czasu przetacza się przez nasz kraj dyskusja o przyszłości perspektywach, pojawiają się przykłady tych, którym się udało i tych „wykluczonych”, nie dających sobie rady w polskiej rzeczywistości. Jednocześnie podaje się przykład tysięcy małych, często rodzinnych firm, których właściciele dzięki swojej ciężkiej pracy i nierzadko wyrzeczeniem, budują polski PKB. Pokazuje się wzrost liczby studentów, poprawę sytuacji na wsi, wzrastającą średnia krajową zarobków, tylko jakoś niewiele mówi się o tych, którzy są fundamentem polskiej gospodarki, o drobnych przedsiębiorcach.

Anegdota z czasów słusznie minionych mówi, że gdy zapalano zielone światło dla rzemiosła, należało likwidować firmę. U nas obecnie cały czas pali się zielone światło, i jak za komuny drobni przedsiębiorcy ledwo dyszą. I nie chodzi (jak dawniej) o ewentualne domiary lecz o ogólne warunki, w jakich przychodzi im działać. Koszty prowadzenie działalności ciągle rosną, opłaty odprowadzane na ZUS są wręcz zabójcze, przy niewielkich firmach właściciel ledwo zarabia na koszty, a gdzie mowa o zysku? Mali przedsiębiorcy są dyskryminowani w bankach, dużo trudniej uzyskać im kredyt, linia kredytowa (choć łatwiej dostępna) bywa bardzom często wypowiadana lub nie uzyskuje się jej przedłużenia, co stawia firmę na skraju bankructwa. Właściciel niewielkiej firmy może jedynie pomarzyć o zatrudnieniu pracownika, a gdy już zdecyduje się na taki samobójczy krok, wówczas normą jest zatrudnianie – oficjalnie,  na pół etatu, a reszta płacona jest „pod stołem”. I to nie dlatego, że oszustwo jest w polskim przedsiębiorcy zakodowane genetycznie lecz dlatego, że inaczej by nie dał rady zapłacić zobowiązań.

Rozumiem, że kryzys, że trzeba ciąć koszty i zwiększać wpływy do budżetu, jednak nie można zapominać o tych, którzy stanowią filar polskiej gospodarki (mali i średni przedsiębiorcy wytwarzają około 60% PKB). Nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka. Miałem ostatnio spotkanie z właścicielami małych firm, wszyscy narzekali na koszmarne wręcz koszty prowadzenia działalności i nie było to wcale typowe polskie narzekanie, lecz konkrety wskazujące określone problemy. Niestety gdy pojawiają się kłopoty, a na pomoc nie ma co liczyć, wówczas rozwiązania szuka się samemu. I różne remedia pojawiają się, najpopularniejsze to przenieść firmę za granicę (ostatnio popularna jest Anglia) co powoduje znaczne ograniczenie kosztów działalności (inne podatki, ichni ZUS), część przechodzi całkowicie lub częściowo do szarej strefy, a norma jest oszukiwanie fiskusa. Co ma z tego państwo polskie ? – same straty.

Mali przedsiębiorcy ponoszą największe obciążenia (duże firmy dadzą sobie radę) i są narażone najbardziej na różne wahnięcia na rynku i ewentualne wzrosty kosztów, jednocześnie są najbardziej mobilne i najłatwiej znaleźć im sposób na obejście trudności, często niestety odbywa się to ze stratą dla Polski. To w ich kierunku powinna być adresowana pomoc państwa i wcale nie chodzi o osławione jedno okienko – choć jest przydatne, lecz o pomoc w obniżeniu kosztów działalności. Tylko wówczas ilość małych firm w Polsce będzie wzrastać, a ich czas działania wydłuży się znacznie, a uzyskiwane z tego tytułu wpływy do budżetu wzrosną. I jeszcze na koniec przykład traktowania przedsiębiorców, właściciel małej firmy płaci na ogólnie pojęty ZUS prawie 1000 zł miesięcznie, czyli jego składka wynosi o około 1/3 więcej niż składka jego pracownika zatrudnionego na tzw. Najniższą krajową. Z wyliczeń przysyłanych przez Zakład Ubezpieczeń i dotyczących przyszłej emerytury wynika, że to pracownik będzie miał ją większą – logiczne, prawda?

PS. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny w ubiegłym roku zlikwidowało się więcej firm niż powstało.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka