gschab gschab
1639
BLOG

O czym mówi raport NIK-u?

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 18

Ukazał się raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący przewożenia najważniejszych osób w Polsce, a co za tym idzie również oceniający (częściowo) przyczyny katastrofy smoleńskiej. Fatalna organizacja, podstawowe błędy w ocenie sytuacji, niewyszkolona kadra, brak rozpoznania, etc., etc. Każdy fragment dokumentu oskarża wręcz instytucje zajmujące się organizacją lotów polskich VIP-ów o zaniedbania. Podsumowując, cudem jest to, że do katastrofy doszło dopiero w roku 2010, w sytuacji gdy życie przewożonych osób – według NIK-u, od dawna wisiało na włosku i praktycznie każdy lot, mógł zakończyć się katastrofą.
Nie mnie oceniać merytoryczna stronę raportu, nie mam dostępu ani do materiałów, ani do osób, jednak coś musi być na rzeczy, gdyż okazuje się, że wokół treści dokumentu stworzyła się swoista koalicja, reaktywował się (w tej jednej sprawie) POPIS.
Gdyby raport sporządzony przez Najwyższą Izbę Kontroli miał na celu wybielenie jednej ze stron sporu o katastrofę smoleńską (lub jedną ze stron oczernienie) wówczas jednak inaczej rozłożone by były akcenty, a sam raport nie mówiłby o zaniedbaniach poszczególnych rządów, a przynajmniej ocena niedociągnięć każdego z rządów byłaby inna.
Tymczasem zarówno Platforma jak i PiS ustami swoich przedstawicieli oceniają raport NIK-u jako pisany na polityczne zamówienie (pytanie kogo) i przerzucający odpowiedzialność za błędy i zaniedbania na tych, którzy według wypowiadających się, winy nie ponoszą.
Mamy więc sytuację gdy treść raportu jest krytykowana ze wszystkich stron (mówimy oczywiście o tych zainteresowanych, bo np. SLD nie ma powodów do krytyki), czyli albo pojawiła się na scenie politycznej jakaś nowa siła, mająca wpływ na to co dzieje się w Najwyższej Izbie Kontroli i próbująca dzięki raportowi ugrać coś dla siebie albo (co wydaje mi się bardziej prawdopodobne) raport opisuje stan rzeczywisty i przedstawia w sposób obiektywny zaniedbania. Oznaczałoby tu, że wypowiedzi na temat złego przygotowania lotu Prezydenta – choć zgodne z prawdą, miałyby jednak zupełnie inny kontekst w sytuacji gdy tak samo należy ocenić przygotowanie wcześniejszego lotu premiera.
Bodajże obecny prezydent będąc w szefem MON-u powiedział, że polski lotnik poleci nawet na drzwiach od stodoły. No cóż może i poleci, tylko jak i gdzie wyląduje? I kto oraz na jakiej podstawie będzie obarczał go winą za to gdy z lądowaniem w wyznaczonym miejscu będzie miał kłopoty? Może jednak należałoby z pokorą przyjąć uwagi i zrobić wszystko aby sytuacja z 10 kwietnia 2010 już się nie powtórzyła. Może wreszcie ktoś zdecyduje się i zakupi samoloty dla polskich VIP-ów, może ktoś zajmie się logistyką i szkoleniami oraz wieloma innymi sprawami związanymi z podróżami naszych przywódców. Może ....



 

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka