gschab gschab
637
BLOG

Dlaczego nie będę jeździł autostradami

gschab gschab Gospodarka Obserwuj notkę 6

Od lat i wielu rządów wstecz jednym z deklarowanych priorytetów każdej władzy jest rozwijanie sieci autostrad. Wszyscy deklarują „zielone światło” i podjęcie zdecydowanych działań zmierzających do przyspieszenia toczących się do tej pory niemrawo prac. Tak jest od lat i nic się nie zmienia, wszyscy składają deklaracje, a autostrad jak nie było tak nie ma. I nie jest żadnym argumentem to, że za ostatniej kadencji oddano do użytku wielokrotnie więcej dróg niż za poprzednich rządów razem wziętych. Konieczność dostosowania naszego kraju do wymogów stawianych przez UEFA w związku z mistrzostwami Europy w piłce nożnej nie dawała nam wyboru. Choć i tu już są opóźnienia i wiadomo, że nie wszystko zostanie zrobione.

Ja mam tylko jedno pytanie, kiedy już dożyjemy tych szczęśliwych dni gdy nasz kraj zostanie opleciony siecią aż czterech autostrad i zupełnie przez przypadek okaże się, iż akurat większość nie znajduje się w remoncie, to kto nimi będzie jeździł? – bo na pewno nie ja.

Zapytacie Państwo, a to czemu dobrowolnie rezygnuję z takiej wygodnej formy przemieszczania się, ostatecznie każdy kto bywał za granicą wie jak elegancko i wygodnie jeździ się dobrymi, nowoczesnym autostradami? Otóż jak mawiał pewien znany trener piłkarski „kasa Misiu, kasa” – jeżeli obecnie wydaję jadąc z Gdyni do Warszawy na paliwo około 100 zł to gdyby poruszał się autostradą (a właściwie dwoma, bo nie będzie bezpośredniego połączenia) to musiałbym dołożyć jeszcze ponad 100 zł na opłatę za przejazd. Zysk czasowy, biorąc pod uwagę, że długość trasy mi się nieznacznie zwiększy nie jest taki szalony, jadąc ekonomicznie zużyję trochę mniej paliwa. Ale tak czy inaczej zapłacę za podróż przynajmniej dwa razy tyle co do tej pory.

Oczywiście za wygodę należy płacić, całkowicie to rozumiem ale płacić nie musi oznaczać przepłacania. Nie wiem jak zarządcy autostrad wyliczają stawki, na pewno mają tysiące uzasadnień dla podawanych kwot, co więcej na pewno potrafią nam jasno i klarownie wytłumaczyć, że pobierana taksa jest najniższą z możliwych. Na mnie jednak niech nie liczą.

Ja będę sobie spokojnie jeździł trasą dotychczasową. Może przyjadę pół godziny później )co daje niezły zarobek w wysokości 200 złotych na godzinę), może będzie mi trochę mniej komfortowo, może będę musiał uważać na radary i ograniczenia prędkości. Ale mimo to nie widzę najmniejszego powodu, dla którego miałbym wydawać na podróż dwa razy więcej. Za 130 zł jadę do Warszawy wygodnym pociągiem InterCity (jak już skończą wszystkie remonty to podróż ma trwać ok. 3 godzin), w promocji za 200 zł można trafić lotnicze połączenie w obie strony.

To po jaką cholerę mi te autostrady?

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka