Dlaczego w Polsce banki doprowadzają firmy do upadku?

Jedną z papopularnych form finansowania działalności gospodarczej (szczególnie wśród firm małych i średnich) jest tzw. obrotówka czyli kredyt obrotowy. Polego on na tym, że bank udziela kredytu w pewnej wysokości i w zamian za to (oprócz spłaty odsetek i innych opłat) zyczy sobie aby przez konto w tym banku przepłynęła w miesiącu lub kwartale (zależnie od banku) okreslona suma pieniędzy. Firmy pieniądze te wykorzystują do finansowania bieżacej działalności, niwelowania zatorów płatniczych itd. Generalnie bardzo przydatny i często wykorzystywany produkt bankowy. I wszystko byłoby pieknie gdyby nie fakt, że kredyt nie jest dany raz na zawsze, a na jakiś czas - przeważnie na rok. Po tym okresie należy go przedłużyć. I tu zaczynają się schody gdyz okazuje się, że banki robią klientom "pod górkę". Nie jest istotne, że wszystkie warunki były przez klienta do tej pory spełniane, że czynił wszystko czego wymagała od niego umowa. To nie jest ważne, ważne jest to że wykazuje np zbyt małe obroty (mamy kryzys obroty większości firm spadły) lub zbyt mały dochód. Rezutat jest taki, że firma która z trudem ale jakoś sobie radzi dostaje nagle do zapłaty kwate kilkudziesięciu czy nawet kilkuset tysięcy złotych. Pół biedy jeśli bank zgodzi się rozłożyć spłatę zobowiązania na raty na rok lub dwa. Choć obciążenie dla budżetu firmy znaczne ale czasem da się to jakoś przeżyć (czasem niestety nie). Gorzej gdy bank zażyczy sobie od razu spłaty całej kwoty. Wówczas przeważnie firmy padają, spłata dla banku nastepuje z majątku firmy, pracownicy lądują na bruku, do budżeyu nie wpływają podatki itd. Koszt takiego działania jest zarówno dla gospodarki jak i dla społeczeństwa ogromny. Nie mówię, że należy dawać kredyt każdemu bez ograniczeń ale skoro klient juz go dostał i ze swoich zobowiązań sie wywiązuje to bank powinien wykazac trochę elestyczności. We własnym zresztą dobrze pojętym interesie, od upadłego nie dostanie przeważnie tego wszystkiego co ten jest mu winien, a klient - nawet ten mający trudną sytuację ale płacący zobowiązania regularnie jest chyba lepszy. O kosztach gospodarki jako całości juz nie wspomnę. Takie działanie jest de facto działaniem na szkodę banku, a urzędnik decydujący o takiej, a nie innej polityce kredytowej powinien być z tego rozliczany.